- Cześć, jestem Magda.
- Igor
- Czym się zajmujesz, Igorze?
- Rysuje.
- Ooo, super! Mógłbyś mnie narysować?
- No nie wiem, to są dość specyficzne rysunki.
- Jestem pewna, że mi się spodoba.
- No dobrze
Po czym Igor zastrzelił Magdę i odrysował jej kontur na asfalcie.
Stoi facet na moście z kamieniem u szyi. Ewidentnie chce skoczyć w nurt rzeki.
- Stój, człowieku, stój! - krzyczy nadbiegająca kobieta.
- Czemu?
- Weź pan jeszcze tego noworodka
W supermarketach człowiek kupuje mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Na przykład podczas ostatnich upałów spędziłam w sklepie kilka godzin i kupiłam, między innymi, dziesięć puszek psiego żarcia. Gdy tylko wróciłam do samochodu okazało się, że już nie będą mi one potrzebne.
– Czy w pana rodzinie zdarzały się przypadki kazirodztwa?
– Tak.
– Wiele?
– Nie, mogę je policzyć na palcach jednej ręki.
– A dokładniej?
– Siedem.
Żona jest jak prezerwatywa. Więcej czasu spędza w twoim portfelu niż na twoim fiucie.
– Tato, czy to normalne, że twój penis robi się większy i twardszy podczas kąpieli?
– Tak, synku. To jest naturalne dla chłopców i mężczyzn.
– Nie rozumiesz. Czy to normalne, że twój penis robi się większy podczas gdy ja się kopię?
– Mamusiu, czy ja jestem ładna?
– Zapytaj swojego chłopaka.
– Przecież ja nie mam chłopaka…
– No właśnie.
Na lekcji religii ksiądz opowiada dzieciom, że Bóg jest wszędzie, w domu, w szkole, w sklepie. Mały Jasio podnosi rękę i się pyta:
- A czy u mojego dziadka w piwnicy też mieszka Bóg?
- Tak Jasiu, oczywiście -odpowiada ucieszony ksiądz.
- A chuja, bo mój dziadek nie ma piwnicy!
Pani pyta w szkole:
- Jasiu, dlaczego nie przyszedłeś wczoraj do szkoły?
- Bo przedwczoraj siedziałem w parku na ławce, a pani przechodziła z koleżanką. Za wami szło dwóch panów, którzy mówili: "Ja będę rąbał tę z prawej a ty tę z lewej!". No i myślałem, że pani nie żyje.
Żona, wracając do domu z zakupów, zastała swojego męża w łóżku z atrakcyjną osiemnastolatką. W momencie, gdy skończyła się pakować i chciała opuścić dom, mąż zatrzymał ją tymi słowami:
- Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała, jak do tego wszystkiego doszło. Gdy jechałem z pracy do domu autostradą w czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną i przemoczoną. Zaoferowałem jej, że ją podwiozę. Ale gdy zorientowałem się, że była głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją do domu i przygotowałem jej posiłek, z tej pieczonej wołowiny, którą kiedyś kupiłem, a ty o niej zapomniałaś w lodówce. Na nogach miała bardzo zniszczone sandały, wiec dałem jej parę twoich dobrych butów, których nie nosisz, bo wyszły z mody. Było jej zimno, więc dałem jej sweter, który podarowałem ci na urodziny, a którego nigdy nie włożyłaś, bo kolor ci nie odpowiadał. Jej spodnie były bardzo zniszczone, wiec dałem jej parę twoich. Były jak nowe, ale dla ciebie już za małe. I w momencie, gdy ta dziewczyna już opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała: "Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już nie używa?"
Pani na lekcji biologi obrazuje dzieciom krwiobieg człowieka. Po dłuższym wykładzie demonstruje wizualnie:
- Patrzcie dzieci. Stanę teraz na głowie... Widzicie? Moja twarz jest cała czerwona, napłynęła do niej krew?..
- Taaaak! - krzyczy klasa.
- A teraz powiedzcie mi, dlaczego kiedy stoję normalnie, krew nie napływa do moich stóp?
Podnosi się jakiś uczeń:
- Bo... pani stopy... nie są puste?
Akcja dzieje się w autobusie. Główni bohaterowie to: siedząca kobieta i stojący nad nią pijaczek. Stoi tak sobie ten pijaczek. Rozgląda się i zauważa, ze siedząca przy nim kobieta patrzy się na niego.
- So sie tak gapisz kopieto???
- Alez proszę pana, ja się nie gapie, ja myślę.
Pijaczek chwile się zastanawia i dochodzi do wniosku, ze może to i prawda. Nie minęło jednak kilka minut. Pijaczek znów spogląda na kobietę, a ta gapi się na niego nadal.
- No kopieto! O so si chozi? So się gapisz???
- Ale ja się nie gapie. Niech pan mnie zostawi w spokoju. Ja myślę.
Nagle przed jadący autobus na jezdnie wpada kot. Autobus hamuje gwałtownie. Kobieta siedząca przed pijaczkiem wylatuje ze swojego miejsca, leci przez pol autobusu i uderza głową o rurkę.
Pijaczek na to:
- To żeś se kurwa wymyśliła!!!
Gościu pracuje wieczorami na stacji benzynowej. Nuda jak ....
Pewnego razu wchodzi tam klient w czarnym garniturze, czarnej koszuli, czarnych laczkach, z czarnym neseserem w ręce.
"Jak nic - James Bond" - myśli sobie pracownik.
"Bond" w tym czasie bierze jakieś drogie wino i zastanawia się nad wyborem prezerwatyw.
Wybiera w końcu Dureksy Extra Safe (koneser!), podchodzi w milczeniu do kasy, wyciąga stówkę, kładzie na ladzie.
Pracownik wydaje mu resztę i w tym momencie wpada wymalowana siedemnastka i woła:
- Proszę księdza – i jeszcze chipsy!
Dyrektor z sekretarką kochają się na biurku w gabinecie. Nagle włosy się jej wkręciły do niszczarki do dokumentów i biedna krzyczy:
- warkocz, warkocz!
a dyrektor:
- wrrrr
Przychodzi koleś do burdelu i mówi ze potrzebuje coś na teraz i to szybko..wysypując garść drobnych..burdel-mama mówi ze za to dostanie tylko pana Mietka. Faceta przydusiło i mówi ze zgoda. Zachodząc do kotłowni gdzie z łopatą ładuje węgiel stary, łysy, brudny i spocony grubas. Burdel-mama mówi
- Panie Mietku klient do pana!
Mietek rzuca łopatę leniwie podchodzi do Faceta opuszcza spodnie i wypina w jego kierunku brudny, włochaty i pryszczaty tyłek. Facet na to:
- A nie mógłby pan jakoś mnie zachęcić, wie pan zrobić nastrój...
Mietek odwraca ociężale głowę, wypluwa peta i zapitym barytonem cedzi przez zęby:
-Kocham Cie...
Podjeżdża facet motorem pod cukiernie, wchodzi i pyta:
- są paczki?
- są..
- to poproszę 5
Babka daje 5 pączków, facet bierze każdego paczka, otwiera - wyjada dżem i wyrzuca.
- ma pani jeszcze paczki?
- mam
- to poproszę jeszcze 10
Babka daje następne 10, a facet wyjada z każdego dżem, resztę wyrzuca...
- pani da jeszcze jedna blachę pączków - albo co tam jedna - pani da jeszcze 3 blachy pączków!
Babka daje 3 blachy pączków i przygląda się, jak facet wpieprza je po staremu...
- pan to musi pewnie być z Radomia? - mówi do gościa
- taaaak - a po czym pani poznała? - pyta się facet
Babka wskazuje na okno i mówi:
- po rejestracji...
Humor
Na komisariacie zeznają trzej świadkowie bójki. Pierwszy zeznaje murzyn:
- Ja nic nie wiedzieć. Ja jechać sobie spokojnie autobusem, aż tu nagle dostać najpierw w twarz od jednego, a potem od drugiego.
Zeznaje student:
- No jadę sobie autobusem i jadę. Nagle patrzę, a murzyn staje mi na nogę. Myślę sobie : to murzyn, pewnie zaraz zejdzie, dam mu minutę. Odczekałem minute z zegarkiem w ręku, ale murzyn nie zszedł. Dałem mu jeszcze jedna minute, potem kolejna i w ten sposób kilka minut minęło. W końcu nie wytrzymałem i walnąłem murzyna w ryj.
Zeznaje trzeci świadek:
- Jade sobie autobusem i widzę murzyna oraz studenta. Patrze, a student co chwile patrzy się to na zegarek to na murzyna i w pewnym momencie jak mu nie przywali. Myślałem ze się w całej Polsce zaczęło.
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel prezentując zdjęcie jelenia.
Po kilku minutach, jako że nikt nie zgłasza się z odpowiedzią, postanawia zażartować.
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj? - pyta nieśmiało Jaś.
Dziadek parkuje starego rzechowatego maluszka pod sejmem. Wyskakuje ochroniarz:
- Panie, zjeżdżaj pan stad! To jest sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
Dziadek na to:
- Ja się nie boje, mam alarm.
Stary mężczyzna przychodzi do czarownika i prosi, żeby usunął klątwę, która wisi nad nim od 30 lat. Czarownik mówi, że owszem, usunie, ale dopiero wtedy, gdy pozna dokładnie słowa klątwy.
- To brzmiało mniej więcej tak: 'I czynie was mężem i żoną'.