Zbiór krótkich dowcipów:
– Jak nazywa się przyrząd do wydłubywania kału?
– wykałaczka.
– Jaka jest różnica między puszczalską dziewczyną a kulą od kręgli?
– W kulę od kręgli wchodzą tylko trzy palce.
– Dlaczego dziwka nie ma włosów łonowych?
– A rosła kiedyś trawa na autostradzie?
– Co mówi kanapka do pijaka?
– Zaraz wracam.
– Kto jest lepszym ogrodnikiem: mąż czy żona?
– Mąż, bo ma dorodnego ogórka i dwa dorodne pomidory. Żona na wydeptany trawnik i dziurę po krecie.
– Dlaczego samolot nie może mieć małych samolocików?
– Bo się na ziemię spuszcza.
– Co robi 10 koszykarzy z dziewczyną?
– Organizują konkurs wsadów.
– Czym się różni dziwka od dubeltówki?
– Niczym. Obie trzeba złamać żeby załadować od tyłu.
– Jak najlepiej wkurzyć archeologa?
– Dać mu zużyty tampon i zapytać się z jakiego jest okresu.
– Kiedy kobieta jest podobna do słonecznika?
– kiedy ma nasienie na twarzy.
– Co robi teściowa na plaży?
– Przyzwyczaja się do piachu.
– Co to jest: białe, czarne, białe, czarne, bum?
– Zakonnica spadła ze schodów.
– Kiedy Pinokio dowiedział się, że jest z drewna?
– Jak walił konia i się zapalił.
– Co jest najgorsze dla nietoperza podczas snu?
– Biegunka.
- Jak nazywa się mąż który zabił żonę?
- Żonkil
W pociągu siedzi Polak i Murzyn.
Polak przygląda się Murzynowi, bo nigdy wcześniej nie widział Murzyna.
Chciał się dowiedzieć, skąd ten Murzyn jest i pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic. To Polak znów:
- Bangladesz?
Murzyn wstał, otworzył okno, wyciągnął rękę i powiedział:
- Nie bangla.
- Kochanie zrobiłabyś jakiś obiad...
- Przecież zrobiłam kilka dni temu. Nadal stoi w patelni na kuchence. Odgrzej sobie.
- Ale to jakieś dziwne mięso z ryżem!
- Z ryżem? Ryżu nie gotowałam.
Wczoraj zrobiłem w domu awanturę i wyszedłem trzaskając drzwiami, potem przypomniałem sobie, że mieszkam sam i wróciłem.
Mosze, czemu nie chcesz złożyć datku na synagogę?
- Rebe, a czy to Bóg stworzył wszystko na ziemi?
- Oczywiście, Mosze.
- Czyli stworzył też pieniądze, więc jak potrzebuje na synagogę, to niech stworzy więcej, a nie domaga się moich.
Lekarz do pacjenta.
- Powinien pan zrzucić trochę z wagi.
- Panie doktorze, grabarze mają za coś płacone. Niech się, kuźwa, trochę zmęczą.
- Jaka jest różnica między śniadaniem na kacu a przeszczepem?
- Żadna - albo się przyjmie, albo organizm odrzuci.
Czasami czytasz książkę i łzy napływają Ci do oczu – jakby była napisana o tobie!
A to jest podręcznik do psychiatrii.
U lekarza:
- Picie alkoholu zabija pana powoli!
- Panie doktorze, nigdzie się nie spieszę ...
Płaskoziemca po śmierci trafia do nieba, i pyta Boga:
-Panie Boże jak to w końcu jest z tą ziemią?
-Okrągła- odpowiada Bóg
Odchodząc płaskoziemca komentuje pod nosem:
-kurwa, ten spisek sięga dalej niż myślalem…
Ksiądz, pastor i rabin chcieli sprawdzić kto jest lepszy w swoim fachu. Postanowili, że pójdą do lasu, znajdą niedźwiedzia i postarają się go nawrócić. Spotykają się wieczorem. Zaczyna ksiądz:
- Kiedy znalazłem niedźwiedzia, nauczyłem go Katechizmu i pokropiłem wodą święconą. W przyszłym tygodniu przyjmie pierwszą komunię.
- Znalazłem niedźwiedzia przy strumieniu mówi pastor i wykrzyczałem święte słowa Boga. Niedźwiedź był tak zachwycony, że pozwolił się ochrzcić. Obaj spoglądają w dół na rabina, który leży na wpół żywy na noszach.
- Jak teraz o tym myślę - mówi. Może nie powinienem zaczynać od obrzezania...
Pokłócili się dyrektorzy amerykańskiego i rosyjskiego lunaparku, który z nich ma bardziej przerażającą komnatę strachu. Pojechał dyrektor rosyjski do wesołego miasteczka w USA, wszedł do komnaty strachu, a tam - szkielety, wampiry, zjawy, słowem - banał. Przyjechał Amerykanin do rosyjskiego parku rozrywki, wszedł do komnaty strachu, a tam - długi, ciemny korytarz, na końcu którego siedzi Rosjanin i trzyma zapaloną świeczkę:
- Dupa myta? - pyta Rosjanin i gasi świeczkę.
Gdybym dostawał złotówkę za każdą kobietę, której się nie podobam, to w końcu zacząłbym im się podobać.
W samolocie do Chicago tuż po starcie blondynka przesiada się z klasy ekonomicznej do klasy biznes. Podchodzi do niej stewardessa.
- Czy mogę zobaczyć pani bilet?
Blondynka pokazuje bilet. Stewardessa:
- Niestety, pani bilet nie jest ważny w tej klasie, musi pani wrócić do klasy ekonomicznej.
Blondynka na to:
- Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż dolecimy do Chicago!
Stewardessa poszła po pomoc do drugiego pilota.
Pilot przyszedł i mówi:
- Niestety, muszę panią poprosić o powrót do klasy ekonomicznej.
- Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż dolecimy do Chicago!
Pilot wraca do kabiny i skarży się głównemu pilotowi.
Ten mówi:
- Poczekaj, moja żona jest blondynką, wiem jak z nimi rozmawiać.
Pilot udaję się do blondynki, szepce jej coś na ucho, po czym ona zabiera torebkę i wraca do klasy ekonomicznej.
Drugi pilot nie może się nadziwić:
- Jak ty to zrobiłeś
- To proste, powiedziałem jej, że klasa biznesowa nie leci do Chicago.