Autentyczna rozmowa z kolegą na kacu:
- Co tam?
- A na baletch byłem.
- Ale mocno dałeś, co?
- Nawet nic mi nie mów...
- A co się stało?
- Typa pobiliśmy w kiblu.
- Za co?
- Nie zakręcił wody w kranie.
- Acha... nieźle...
- A to jeszcze nic, kran był z czujnikiem i sam się wyłączył.
Wyszedł sobie pan na spacer po brzegu Wisły.
Przechadzając się zauważył faceta klęczącego na brzegu i pijącego wodę z rzeki.
Krzyczy do niego
-panie coś pan zwariował przecież to trucizna! Bakterie, chemikalia otrujesz się.
-استمع??
-Powoli bo zimna
Dzwoni kierowca tira do szefa:
-szefie rozjechałem psa
-auto całe?
-całe
-to go zakop i jedź dalej
to go zakopał ale zaś dzwoni
-szefie zakopałem go
-no to po co znowu dzwonisz?
-nie wiem co z radiowozem zrobić
Na konferencji prasowej Premier Tusk odpowiada na pytania dziennikarzy:
– Panie Premierze, ceny rosną a wynagrodzenia raczej nie, jak naród daje sobie z tym radę?
– Naród żyje, daje sobie radę.
– A co Pan powie o kryzysie w służbie zdrowia? Leki drogie, mało miejsc w szpitalach…
– Ludzie żyją i sobie radzą, wszystko w porządku.
– Kwestia niskich emerytur, kryzys finansów publicznych… Co na to społeczeństwo?
– Społeczeństwo żyje i ma się dobrze. Ostatnie pytanie proszę.
Wstaje jegomość dziennikarz:
– Panie premierze, a cyjankiem Pan próbował?
Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj mój synu, proszę do środka.
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Święty Piotr:
- Aaa... Allah... jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
- Witaj mój synu, proszę do środka.
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Jezus odpowiada:
- Oczywiście. Allah jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj mój synu, proszę do środka.
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj ale w tej chwili jest bardzo zajęty - może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- No dobrze... z przyjemnością.
- Herbaty?
- Tak bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- Świetnie napiję się z tobą.
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allah, przynieś tu dwie herbaty!
Facet szukając prezentu trafił do sklepu ze starociami. Wypatrzył figurkę kota za 10zł.
Sprzedawca: do figurki proponuję zakup historii tej figurki za 1tyś. zł.
Klient: nie dziękuję
Sprzedawca do wychodzącego klienta: niech się Pan zdecyduje bo i tak jestem przekonany, że Pan wróci po tą historię.
Facet wychodzi ze sklepu z figurką kota w kieszeni i zaraz po wyjściu widzi, że wszystkie koty z okolicy zaczynają się do niego coraz bezczelniej garnąć, ocierać i drapać. Po chwili nie mogąc znieść presji zwierzaków rusza biegiem w kierunku rzeki i tam wrzuca na środek nurtu figurkę kota. Wszystkie koty jak jeden mąż rzucają się się za figurką kota w odmęty rzeki i toną.
Facet biegiem wraca do sklepu.
Sprzedawca z uśmiechem: byłem pewien, że Pan wróci po historię tej figurki!
Klient: do diabła z historią tego kota! Nie mam Pan figurki muzułmanina?!
Trójkącik gejowski.
Sex odbywa się w najlepsze, panowie robią zmiany, gdy nagle jednemu z nich zabrzęczała komórka.
SMS. Przeczytał i powiedział dwóm pozostałym:
"Chłopaki, muszę pilnie wyjść, zajmie mi to góra 15 minut. Nic beze mnie nie róbcie"
Wyszedł. Wraca po 15 minutach a ściany, które wcześniej były czerwone teraz są białe. Zdenerwowany krzyczy:
"Kurwa, mówiłem wam żebyście nic nie robili!"
Na co jeden z nich skulony na kanapie odpowiada:
"Sorry, pierdnąłem".
Wykoleił się pociąg w którym byli sami politycy. na miejsce przyjechały służby ratunkowe, ale nie znaleźli nikogo ani żadnych ciał. spytano się wiec miejscowych:
- Co się stało z tymi politykami?
- A pochowalim.
- Wszystkich?! wszyscy nie żyli?
- No niektórzy mówili że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył...
Kolega Jasia sprzedał mu patent na dobry zarobek:
ma mówić wszystkim dorosłym: "znam całą prawdę".
Jasiu poszedł wypróbować patent na matce i mówi do niej:
- Znam całą prawdę...
Na co matka:
- Masz tu 50 zł tylko nic nie mów ojcu.
Jasiu się rozkręcił, poszedł do ojca i mówi:
- Tato, znam całą prawdę...
Ojciec dał mu 100 zł i zastrzegł, żeby nic nie mówił matce. Jasiu taki szczęśliwy i gdy przyszedł listonosz mówi:
- Znam całą prawdę...
Na co listonosz najpierw zbladł potem pozieleniał i na końcu odrzucił torbę i ze łzami w oczach, mówi wzruszony:
- W takim razie chodź, uściskaj ojca.
Pewnego dnia Kazik obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- Co ty tu robisz w moim łóżku?... I kim jesteś? - zapytał Kazik.
- To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie - dodał.
- Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy??
Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody!
Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!
- To nie takie proste - odpowiedział święty.
- Możesz wrócić jako kura albo jako pies.
Wybór należy do ciebie
Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za
bardzo męczące, a życie kury wydaje się być miłe relaksujące.
Biegnie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- Chcę powrócić jako kura - odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury.
Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje.
Wtedy podszedł do niego kogut.
- Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr - powiedział kogut
- Jak ci się podoba bycie kurą?
- No jest OK ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje
- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko - powiedział kogut
- Jak mam to zrobić?
- Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił.
Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.
- Łoł to było wspaniale" powiedział Kazik.
Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo.
Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony:
- Kazik co ty robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!
Mąż policjant wybiera się na ćwiczenia na strzelnicy. Żona prosi go żeby zabrał ją ze sobą.
- Dobrze, ale może zabierzemy też twoją mamusię?
- Świetnie! Bardzo się ucieszy. Ale powiedz mi kochanie co się stało. Przecież zawsze tak jej nie lubiłeś.
- Mam w tym swój cel
W jaką grę karcianą grają murzyni?
-W Pana!
Siedzi dwóch kolesi w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy kozak ze wsi, grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesi do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, kurwa, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jebnę! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kurwa, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- k#!#a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przypierdolę, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają. Pierwszy koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napierdalam, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!
Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem.
Żona krząta się w kuchni, mąż coś naprawia.
W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim
Przychodzi czarnuch do domu i mówi do żony:
- zrób mi gówno z cebulką ...
- tylko mało cebulki, żeby mi z gęby nie śmierdziało
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator- normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Niewielkie miasteczko jakich setki w Polsce, stare blokowisko, facet wraca z pracy i przed klatką widzi sąsiada leżącego pod starą Syrenką i coś majstrującego:
- Dzień dobry Panie Zenku! Co Pan tam robi?!
- Aaa...alarm zakładam...
- A co? Kradną?
- Gdzieee tam! Panie! Kradną to Mercedesy! Mi srają do środka...
Jest niedziela, czas wypłaty kieszonkowego... Ojciec wyciąga portfel i mówi do syna:
- Możesz jak zwykle dostać 100... albo możesz dostać 500 i wpierdol od matki, jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny.
- Tatuś, wczoraj byłam z Włodzimierzem na dyskotece... ? opowiada 16-latka.
- Ta...
- No i tańczyliśmy tam do późna, pilismy drinki...
- No i...?
- Jak Włodzimierz odprowadzał mnie do domu, to mnie zaprosił do siebie...
- Tak...?
- Zaszliśmy, jego rodziców nie było w domu...
- No i co dalej...?
- Włodzimierz włączył nastrojową muzykę... zgasił światło... piliśmy szampana... poszliśmy do sypialni...
- Słuchaj, mała idź i opowiedz dalszy ciąg mamie, bo mi już stoi.
Babcia z dziadkiem u lekarza. Lekarz obejrzał, ostukał, opukał dziadka i mówi
- Musi Pan zrobić badania tzn: krew, mocz, kał i nasienie.
- Co łon gada ?? - pyta babcię przygłuchy dziadek
- Mówi że chce obejrzeć twoje spodnie od pidżamy !!!