Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii więc poprosił kościelnego, żeby mu do świętej wody dolał kilka kropelek wódki, co go rozluźni. I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się nawet lepiej niż na pierwszej mszy. Po mszach, wrócił do pokoju i znalazł list:
"Drogi bracie, następnym razem dolej kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki, bo:
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T"
- Nie wolno na Judasza mowić "ten skurwysyn"
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Czegewara
- Jest 10 przykazań, a nie 12
- Jest 12 apostołów, a nie 10
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada.
- Opłatki są dla wiernych, a nie na deser do wina.
- Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut.
- Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta - to byłem ja, biskup."
Cieżko zachorował wódz plemienia, jego pomocnicy postanowili natychmiast udać się do szamana, który to mieszkał w odosobnieniu poza wioską. Przybiegli zdyszani i krzyczą:
- Szamanie! Wódz jest cieżko chory, ledwo żyje, pomóż!!!
Szman podumał chwilę - w mysli postawił diagnozę i rzekł:
- Na noc połóżcie mu czarcie ziele na czoło i niech tak zostanie aż do rana. A rano szybko przybiegnijcie mi powiedzieć czy pomogło. Rankiem posłancy szybko przybiegli do szamana. Szaman:
- I jak, pomogło?
- Nie, nie pomogło.
- A połozyliście czarcie ziele na jego czole?
- Tak i nic nie pomoglo.
Zamyślił się szaman i po chwili rzekł:
- Na noc połóżcie mu po jednym jajku na kazde oko i przyjdzcie rano powiedzieć czy pomogło.
Rankiem znów przybiegli zmartwieni posłańcy.
- I jak, pomogło? - Zapytał szaman.
- Nie, nie pomogło.
- A położyliście mu jajka na oczy jak mówiłem?
- Nie, Szamanie - Bo tylko do pępka żesmy mogli dociągnąć!
Co można najgorszego usłyszeć przed pocałunkiem?
-no weź tato nie wygłupiaj sie
Ilu prostytutek potrzeba do zmiany żarówki?
Na pewno więcej niż czterech. Właśnie tyle trzymam w piwnicy i wciąż jest ciemno.
Udałem się dzisiaj do jednej z droższych restauracji w mieście. Po wejściu podszedł do mnie jakiś murzyn w garniturze pytając, czy może wziąć mój płaszcz. Nie powiem, nie widziałem jeszcze złodzieja z takimi manierami.
Lew zwołał zebranie na polanie. Gdy zebrały się już wszystkie zwierzęta mówi:
- Moi kochani, zebraliśmy się tutaj..
Nagle przedrzeźnia go żaba
- Moi kochani.. bla bla
Lew tylko złowrogo popatrzył na żabę i zaczyna jeszcze raz
- Moi kochani..
Znów przedrzeźnia go żaba
- Moi kochani..
Lew się wkurwił i mówi
- Wynoś się stąd zielona pokrako!!
Na to żaba odwraca głowę w bok i mówi:
- No, słyszałeś krokodyl? Spierdalaj..
Pięciu blondynek spytano, czy krzyczą w czasie orgazmu. Ich odpowiedzi były następujące:
- Tak, gdy się zaklinuje i nie da się wybrać.
- Tak, gdy tryśnie na nową tapetę.
- Tak, ale na szczęście mąż tego nie słyszy.
- Nie, bo nie mówi się z pełnymi ustami.
- Nie, bo mama zawsze powtarzała, że nie wolno odzywać się do nieznajomych.
Jaś i Małgosia spotykali się w pralni w niecnych celach.
Dzwoni Jas:
- Małgocha, może zrobimy pranie?
- Nie mam czasu.
Później...
- Małgosia może byśmy coś uprali?
- Musze iść po zakupy, odrobić lekcje...
Po czasie dzwoni Małgosia:
- Jasiu, może masz cos brudnego???
- Nie, zrobiłem pranie ręczne.
W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc. Więc skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili spowrotem i przyłapali młodych (jak ktoś to ładnie ujął) "in figlanti".
Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie:
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co ? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli:
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią kurwą poznali.
Ojciec sobie myśli:
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupa!
A serce matki:
- Jak ta kurwa nogi trzyma! Przecież mu niewygodnie
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona dewotka, a mąż pijak.
Pewnego razu zona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłby się, poszedł do kościoła...
- Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto tysięcy? - pyta małżonka.
- A, za 100 to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
Stewardessa dostała polecenia od kapitana, by w sposób dyplomatyczny, delikalny poinformować pasazerów o tym, że samolot ma awarie i za kilka chwil się rozbije.
Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy mają paszporty?
Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:
-Taaak!!!
- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają do mnie.
Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają w górze.
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy, rolujemy, rolujemy.... ciaśniutko, ciaśniutko........
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty
- A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w dupę, żeby zwłoki dało się łatwo rozpoznać.
Mama Jasia się przebiera na plaży. Jasio patrzy na jej prywatne części ciała i pyta:
- a dlaczego Mamusia ma tu taką dziurę?
Mamusia:
- a to było w czasie wojny, żołnierz strzelił i tu mnie trafił.
Jasio na to:
- a to skurwysyn, w samą pizdę trafił!
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
- Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi sie drze:
- To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś cudem sie ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
- Ja ci kurwa dam "do jajec"!!
Idzie murzyn przez pustynię i widzi złotą rybkę zaplątaną w sieć. Ryba mówi:
- Uwolnij mnie, to spełnię twoje trzy życzenia.
Murzyn uwolnił ją i mówi:
- Chciałbym być biały, mieć dużo wody i żeby laski siadały mi... no sama wiesz.
- Dobrze, spełnię te życzenia. I złota rybka zamieniła go w klozet.
Słoń pyta się wielbłąda:
- dlaczego twoje piersi znajdują się na grzbiecie?
- Hmmm - odpowiada wielbłąd - dziwne pytanie od kogoś, komu fiut zwisa z twarzy...
Idzie sobie lekarz ulicą i patrzy, a przed nim idzie facet tak bardzo dziwnie, nogi w udach zlaczone, a niżej rozłażą mu się na boki (tzw. "X"). Podchodzi do niego i mówi:
- Widze, ze ma pan jakies problemy z nogami. Jestem ortopedą i myślę, że będę mógł panu pomóc. Od czego się panu tak stało ?
- Od myślenia.
- ??????
- No, myślałem, że pierdnę, a się zesrałem...
Idzie dwóch pijaków po torach kolejowych i jeden mówi:
- Ale te schody wysokie!
- A jakie poręcze niskie !
- Nie martw się stary! Winda już jedzie!
Pewnego dnia smutny Pinokio przyszedł do Dżepetta i poskarżył się, że ma kłopoty z podłapaniem dziewczyny na dłużej niż raz, bo wszystkim przeszkadzają drzagi na jego drewnianym interesie. Dżepetto pomyślał chwilę, wyciągnął płachtę papieru ściernego, dał Pinokiowi i poradził, żeby sobie wypolerował. Następnego dnia pyta Pinokia, czy pomogło i czy dziewczyny są już zachwycone.
- Dziewczyny? A komu potrzebna dziewczyna?
Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogli by wręczyć znajomym. Aż zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już, już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej wy! Zagraniczni! Chodźcie, chodźcie! Wejdźcie do mojego sklepiku!
Więc para zgodziła się i weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One maja magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku jak spragniony wielbłąd na pustyni! Żona od razu chciała je kupić, ale maż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a po za tym nie wierzył w ich moc. Więc zapytał sklepikarza:
- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć aż tak wielka moc?
- Po prostu je przymierz, Saiheeb. Sandały Ci to udowodnią. - odpowiedział sklepikarz.
Mąż oczywiście nie chciał ich przymierzać, ale po wielu naleganiach żony zgodził się. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł cos czego nie czuł od lat - wielka i brutalna potęgę sexu. W mgnieniu oka maż złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Na co sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał:
- STÓJ! STÓJ! ZAŁOŻYŁEŚ LEWY NA PRAWY!!!
Ksiądz i zakonnica przepychają się w drzwiach. Nagle zakonnica zarumieniła się i mówi:
- Hmm proszę księdza.... ojojoj
- Nie ojojoj tylko klucz od plebanii...