Czym różni się trądzik od księdza?
Trądzik czeka aż dziecko skończy 14 lat zanim zaleje mu twarz.
Co jest zabawniejsze od psa goniącego własny ogon?
Niepełnosprawne dzieci goniące swoje marzenia.
Chodzenie na siłkę sprawia, że laski są dużo łatwiejsze.
Ostatnia, która zgwałciłem nie miała szans.
Co zrobili żydzi podczas II wojny światowej?
Ulotnili się.
Ja i moja żona byliśmy szczęśliwi przez 20 lat.
Później się poznaliśmy.
Jak długo może biec murzyn?
Aż mu się łańcuch nie napnie.
Z rasizmem jest jak z gwałtami.
Oficjalnie biali tego nie robią.
Dla facetów liczy się wnętrze kobiety.
Ma być ciasne.
Nie je, nie pije, a chodzi i żyje?
Dziecko w Afryce.
Nie masz pojęcia co kupić żonie na rocznicę ślubu, chcesz coś co będzie pamiętać kilka lat?
Wpierdol jej, zapamięta do końca życia.
Mój Pierwszy seks był jak moja pierwsza jazda na rowerze.
Tata trzymał mnie od tyłu.
Tata miał mnie zabrać do zakopanego.
Ale nie mówił, że chodzi o wujka na cmentarzu.
- Pana pies szczekał całą noc - mówi rozwścieczony sąsiad.
- To nic, odeśpi w dzień - odpowiada właściciel psa.
Sierpień 2016 rok, ciepły poranek. Porucznik Kowalewski jak każdego dnia dokonuje rutynowej przebieżki wokół jednego z okalających giżycki rejon jezior. Nagle swoim bystrym okiem zauważa mężczyznę, na oko trzydziestoletniego, na oko podtopionego, na to samo oko też nieprzytomnego. Zdejmuje koszulę okalającą jego umięśnione ciało i wskakuje w odmęty jeziora, ruszając ku nieszczęśnikowi. Chwyta go za rękaw bluzy i holuje ku brzegowi. Tam skrupulatnie dokonuje resuscytacji, próbując go uratować. Po 15 minutach podchodzi Zenon, jeden z miejscowych bezdomnych poławiaczy puszek.
-Nie cućcie go już, kierowniku.
-A to niby czemu?
-Bo on ma łyżwy...
Mówią, że problem którym się podzielisz zostaje rozwiązany.
Nie do końca sprawdziło się to przy AIDS.
Najlepiej walić konia sztywną ręką.
Niestety, chyba zrujnowałem tym ostatni pogrzeb.
Myślałem ostatnio o adopcji.
Co prawda nie mam dzieci,
ale gdym je miał, oddałbym je do adopcji.
Co mówi pedał do pedała?
A dam.
Grube dziewczyny też mają uczucia.
Ogólnie bardzo często czują głód.
Siedzi sobie tasiemiec w żołądku. Nagle patrzy, a tu biegną bakterie.
- Hej, bakterie, gdzie biegniecie?
Bakterie na to:
- Tasiemiec, ty się nie pytaj tylko uciekaj stąd, bo zaraz tu będą antybiotyki!
I pobiegły w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec lekko przestraszony myśli:
- Co jest?
Tymczasem nadbiega glista ludzka z walizkami.
- Ej glista, - pyta tasiemiec - gdzie lecisz?
- Tasiemiec,
ty nie pytaj, ty stąd wiej. Za pięć minut będą tu antybiotyki!
I pobiegła w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec przestraszył się nie na żarty, spakował plecaki wieje w dół przewodu pokarmowego. Dobiega do ujścia, a tam siedzi glista na walizkach i beczy. Tasiemiec pyta się:
- No co się stało, czego beczysz?
- A bo mi ostatnia kupa o 14 uciekła...